Decydując się na małżeństwo, zazwyczaj zapada także decyzja o posiadaniu dzieci. Wraz z ich pojawieniem się zmienia się praktycznie całe nasze życie. Okazuje się bowiem, że nasze własne potrzeby często są zupełnie inne niż potrzeby naszych dzieci. Pracując z małżeństwami w trakcie kryzysu często mam zadawane pytanie, jak rozstanie wpłynie na dzieci. Postaram się w skrócie przedstawić badania dotyczące wpływu rozwodu na dzieci. Psychologowie zajmujący się praca z dziećmi z rozbitych rodzin jednoznacznie stwierdzają, że DECYZJA O ROZSTANIU ZAWSZE NIEKORZYSTNIE WPŁYWA NA DZIECI. Niektórzy podkreślają, że im młodsze dziecko, tym lepiej radzi sobie z zaistniałą sytuacją. W przeprowadzonych obserwacjach stwierdza się, że dzieci z rodzin rozbitych:
-
zazwyczaj mają niższe wykształcenie niż dzieci z rodzin pełnych
-
jako osoby dorosłe zazwyczaj zarabiają mniej
-
wcześniej zawierają związek małżeński
-
wcześniej mają dzieci (zarówno ze związków formalnych jak i nieformalnych)
-
częściej same podejmują decyzje o rozwodzie
-
istnieje większe prawdopodobieństwo, że popadną w konflikt z prawem przed 18 rokiem życia
-
częściej uzależniają się
Pojawiające się problemy są wynikiem doświadczanych przeżyć. Dzieci jak nikt inny w trudnej sytuacji przeżywają lęk, strach, często obwiniają siebie za rozpad małżeństwa (pracowałam kiedyś z chłopcem, który twierdził, że rodzice rozstali się, bo nie chciał zjeść zupy, którą przygotował dla niego tata. Chłopczyk przeżywał z tego powodu ogromne poczucie winy). Nie obce jest im poczucie winy, ale także złość na rodziców (często maja do siebie o tę złość pretensję). Napięcie wywołuje kłopoty w koncentracji uwagi, stąd mogą pojawić się kłopoty w nauce. Chłopcom częściej niż dziewczynkom towarzyszy nadpobudliwość. Dzieci z rodzin rodzin rozbitych przeżywają silne osobiste problemy. Ich nagromadzenie prowadzić może do kształtowania się postaw agresywnych (nie pozwolę się innym do mnie zbliżać, bo utrata bliskości zbyt bardzo boli. Wolę atakować). Zazwyczaj mają mało przyjaciół (dzieci silnie doświadczają poczucia wstydu. Wolą mówić, że tata wyjechał niż przyznać się przed rówieśnikami, że są z niepełnej rodziny). Niejednokrotnie pojawia się obawa przed porzuceniem, utratą miłości. Dzieci czują się zmuszone do „wybrania strony któregoś rodzica”, a przecież drugi rodzic także pozostaje rodzicem, a rodziców w naturalny sposób chce się kochać. Tak więc dziecko niejednokrotnie doświadcza, że aby być w porządku wobec jednego rodzica, musi krzywdzić drugiego. Taki wybór niejednokrotnie jest traumatyczny dla dziecka. Często pojawia się forma dziecięcej depresji. Niektóre dzieci nie potrafiąc poradzić sobie z nagromadzonymi uczuciami (po co obciążać rodziców swoimi kłopotami skoro nie radzą sobie ze swoimi lub są nimi zbyt zajęci) popełnia próby samobójcze.
Często obecna kultura sprzyja decyzji o rozstaniu. Rozwód wydaje się korzystniejszy niż praca nad związkiem. Nie jestem zwolenniczka trwania w nieudanym związku przez całe życie dla „dobra dzieci”. Ciągłe kłótnie wywołują u dzieci podobne konsekwencje jak rozwód. Pracując z dziećmi z rodzin rozbitych, widząc jak wielki wpływ ma to wydarzenie na ich życie, jestem jednak zwolenniczką i głęboką orędowniczką ratowania małżeństwa, jeśli tylko istniej iskierka nadzieli na poprawę. Taką iskierką jest już stwierdzenie obu partnerów, że związek przeżywa kryzys oraz decyzja (także obu partnerów) o próbie naprawy związku. Oczywiście zdarzają się sytuacje, w których decyzja o rozstaniu jest jedyną słuszną decyzją. Nie jest to jednak sytuacja tak częsta, jak można byłoby się spodziewać. Dlatego też w mojej ocenie, rodzina jest świętością, którą należy bezwzględnie chronić. Może przezywać kryzys, jednak większość rodzin posiada potencjał, aby ten kryzys przezwyciężyć.